niedziela, 28 grudnia 2014

Arcydzieło... czyli maskara Max Factor Masterpiece Transform


Max Factor Masterpiece Transform miałam okazję przetestować dzięki stronie Wizaż.pl. :) Maskara charakteryzuje się oryginalną, smukłą szczoteczką. Na początku się jej obawiałam, bo zawsze byłam zwolenniczką dużych i gęstych szczoteczek. Pomyślałam sobie, że taką łatwo nie złapie swoich rzęs i ich malowanie będzie długo trwało. Jednak zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona!  

Szczoteczka świetnie rozczesuje rzęsy i dokładnie je maluje, pogrubia. Rzęsy nabierają objętości i długości. Są naprawdę piękne, a ich malowanie trwa bardzo krótko. Nigdy nie byłam aż tak zadowolona z maskary. Z pewnością mit o tym, że im większa szczoteczka, tym bardziej spektakularny efekt pogrubienia rzęs, został OBALONY. :)

Wadą jest chyba względnie wysoka cena, bo tusz do tych tańszych nie należy: 56 zł/ 12 ml. Jednak uważam, że za tusz tak wysokiej jakości, można tyle zapłacić. Czasami przecież można napotkać na fajne promocje w drogeriach, obejmujące wszystkie maskary. :)




Niedługo Sylwester i jeśli szukacie czegoś, co pięknie podkreśli Wasze oczy i rzęsy, to gorąco polecam! A może któraś z Was dostała ten tusz pod choinkę... od Świętego Mikołaja? ;)

niedziela, 21 grudnia 2014

Panel Gospodarstw Domowych GfK

Od tygodnia biorę udział w badaniu skanerowym Panelu Gospodarstw Domowych prowadzonym przez GfK. Otrzymałam taki oto skaner do kodów kreskowych kupowanych przeze mnie produktów wraz z instrukcją obsługi skanera i badania.


Dodatkowo katalog sklepów (kody kreskowe sklepów), katalog kodów produktów bez kodu kreskowego oraz tych na wagę, a także czasopismo informacyjne Moje zakupy i kalendarz. 

Na początku trochę się obawiałam, że sobie z tym wszystkim nie poradzę, ale to naprawdę proste. Najpierw skanujemy kod sklepu, potem wpisujemy całą kwotę z paragonu naszych zakupów, skanujemy każdy produkt objęty badaniem, a jeśli nie ma kodu to szukamy odpowiednika w katalogu produktów. Przy każdym produkcie wymagane jest podanie jego ceny, ilości opakowań lub wagi i tego czy towar był w promocji. Należy pamiętać, że każdy paragon to każde oddzielne zakupy. 

Robi się z tego fajna zabawa, dzięki której zbieramy punkty, które później można wymienić na nagrody. Są to zabawki dla dzieci, karty upominkowe do sklepów oraz wiele urządzeń jak żelazko, grill elektryczny czy masażer do stóp, a nawet patelnie i pościel. Mężczyźni będą na pewno zadowoleni z dostępnych tam wiertarek, szlifierki czy lutownicy. Co jakiś czas, GfK nagradza najaktywniejszych uczestników nagrodami rzeczowymi i pieniężnymi. 



A czy Wy należycie już do Panelu Gospodarstw Domowych? Co o tym sądzicie? :)

niedziela, 14 grudnia 2014

Innowacja pocztowa, czyli ENVELO


Aktualnie jestem ambasadorką w kampanii Envelo, dzięki stronie Streetcom. Envelo to nowa usługa Poczty Polskiej, dzięki której można wysłać pocztówkę swoim bliskim bez wychodzenia z domu... i to nie byle jaką pocztówkę! Według mnie takie Neokartki to przyszłościowy pomysł. O co chodzi? Jak to zrobić? To bardzo proste :)



Wystarczy zarejestrować się na stronie Envelo, następnie wybrać opcję "wyślij kartkę"  i potem już tworzymy ją tak, jak nam serce i wyobraźnia podpowiadają. ;) 

W kreatorze kartek mamy wiele gotowych obrazów, które możemy wykorzystać, ale chyba najlepszą opcją jest wybranie do tego naszych zdjęć. Możemy je jeszcze udekorować na przykład jakąś ramką, klipartem lub napisem. Z drugiej strony pocztówki piszemy treść, którą chcemy przekazać, czyli np. życzenia świąteczne lub wakacyjne pozdrowienia. 

Mamy do wyobru 3 rodzaje kartek: 
  • widokówka (duża widokówka w formacie A5 lub tradycyjna pocztówka w formacie A6),
  • karnet pionowy (duży, pionowy karnet składany wielkości kartki A4 lub mniejszy w formacie A5),
  • karnet poziomy (duży, poziomy karnet składany wielkości kartki A4 lub mniejszy w formacie A5).
Wpisujemy dane adresata i gdy nasza Neokartka jest gotowa wrzucamy ją do koszyka. Potem dokonujemy płatności - najtańsza kartka, czyli "widokówka" kosztuje 4,99 (żadnych dodatkowych opłat!). Kartki są drukowane przez pocztę i wysyłane naszemu adresatowi. Można je również wysłać za pomocą opcji "polecony". 

Nie musimy się martwić o żadne znaczki, drukowanie naszych zdjęć czy o niewyraźne pismo... Nie musimy stać w kolejce na poczcie, ba! nie musimy nawet wychodzić z domu. 



Teraz, przed świętami, mamy świetną okazję na wypróbowanie usługi Envelo. Jednak uważam, że Neokartki idealnie się nadają do przesyłanie pozdrowień z wakacji, oczywiście ze zdjęciem z jakiegoś ciekawego miejsca. Neokartki można wysyłać również za granicę. :)


Jakie jeszcze innowacyjne usługi oferuje nam Envelo? 
  • Neoznaczek (sami tworzymy swój znaczek i drukujemy za pomocą swojej drukarki),
  • Neolist (podobne do Neokartki - tworzymy list na naszym komputerze, a Envelo drukuje i wysyła. Są także gotowe szablony),
  • Neofaktura (przesyłamy fakturę w formie elektronicznej lub tradycyjnej, nie musimy drukować ani kopertować),
  • Neorachunki (na platformie Envelo mamy udostępnioną przestrzeń, do której kierowane będą nasze rachunki w postaci elektronicznej, tzw. ekofaktury). 


sobota, 13 grudnia 2014

Garnier Miracle... czy naprawdę cudowny?

Tym razem opiszę Wam test przeprowadzony przez moją mamę, ponieważ krem Garnier Miracle to kosmetyk przeciwzmarszczkowy dla kobiet powyżej 40. roku życia. Mama była bardzo zadowolona, że może przetestować coś specjalnie dla niej. Portal Wizaż.pl bardzo się postarał i wysłał produkt bardzo ładnie zapakowany i zawiązany we wstążeczkę. ;)

Byłyśmy z mamą nastawione do efektów sceptycznie. Nazwa wskazuje na jakiś cudowny specyfik, opis również przypomina jakiś eliksir młodości...


PLUSY: Po pierwszym nałożeniu od razu było widać pozytywny efekt. Krem zmienił swoją barwę i przypominał delikatny podkład, dostosowując się do skóry.Rozświetlił ją i nawilżył. Jest dobrą bazą pod makijaż. Skórą była bardziej napięta i elastyczna. Krem zakrył cienie pod oczami. Nie wywołał podrażnień. Ma bardzo dobrą konsystencję i łatwo się go rozprowadza. Jest wydajny i ładnie pachnie.


MINUSY: Według mamy, krem powinien mieć inne opakowanie. Nie podoba jej się taka tubka. Zdarzało jej się za dużo go wycisnąć. 


Cena: ok. 35 zł/ 50 ml

Jeśli jeszcze szukacie prezentu swojej mamie, starszej siostrze czy cioci, wydaje mi się, że krem Garnier Miracle, to naprawdę dobry pomysł. U mojej mamy zwiększył poczucie pewności i świadomości piękna. Polecamy :)

wtorek, 9 grudnia 2014

Barwa Siarkowa

Ostatnio miałam możliwość przetestowania produktów Barwy z serii Barwa Siarkowa. Wizaż.pl obdarował mnie zestawem czterech kosmetyków: tonik, żel myjący antybakteryjny, krem matujący oraz krem długotrwale nawilżający. 



Jestem w młodym wieku i dlatego też zmagam się z problemami z trądzikiem. Produkty te stosuje nadal i jestem cały czas bardzo zadowolona z ich efektów.



Najbardziej przypadł mi do gustu specjalistyczny tonik siarkowy antybakteryjny. Stosuję go dwa razy dziennie. Jest wydajny. Nadaje się do twarzy, szyi, a także i dekoltu. Jest delikatny, nie podrażnia skóry, świetnie ją oczyszcza, nie powoduje efektu ściągnięcia, szybko się wchłania. Skóra się nie świeci, ale również nie jest wysuszona.  To duży plus, ponieważ wcześniej przy takich specyfikach miałam problem z przesuszaniem skóry. Naprawdę widać dużą poprawę na mojej twarzy. Tonik przyśpiesza znikanie niechcianych krostek. Zapach jest cytrusowy i to według mnie jedyny minus, ponieważ nie przepadam za takimi zapachami.

Cena: ok. 15 zł/ 200ml






Siarkowy żel myjący antybakteryjny również zasługuje na pochwałę. Choć na początku miałam wrażenie, że po nim ilość krostek się zwiększyła, potem było już coraz lepiej. Pewnie skóra się oczyszczała. Żel nadaje się do stosowania skóry twarzy, szyi i dekoltu, jak poprzedni specyfik. Świetnie się pieni i wystarczy go tylko odrobina - jest wydajny. Należy używać go na wilgotną skórę i rozprowadzać kulistymi ruchami. Moja skóra jest po nim odświeżona i oczyszczona bez uczucia ściągnięcia. Żel jest również o zapachu cytrusowym. 

Cena: ok. 13,50 zł/ 120 ml.






Jeśli chodzi o kremy, mi najbardziej pasuje siarkowy krem długotrwale nawilżający. Nie posiada cytrusowego zapachu i wspaniale nawilża skórę! Warto zaznaczyć, że jej nie przetłuszcza. Natychmiast przynosi skórze ulgę i poczucie odżywienia.  Nie zatyka porów, przyspiesza gojenie podrażnień, ogranicza wydzielanie sebum. Skóra jest wygładzona, jędrna i elastyczna. Można go stosować jako bazę pod makijaż. Jest wydajny, dobrze się go rozprowadza i szybko się wchłania.

Krem siarkowy antybakteryjny matujący również czyni cuda. Przywraca równowagę w tłustej "strefie T", wygładza skórę. Nie podrażnia i nie przesusza skóry. Zawiera tlenek cynku, który chroni przed promieniami UV. Stanowi świetną bazę pod makijaż. Można go stosować na twarzy, szyi i dekolcie. 

Cena kremów: ok. 17zł/ 50ml.

Na początku trochę się obawiałam tej "siarki", czując, że to jakaś zwykła chemia, która jeszcze bardziej podrażni moją skórę. Teraz wiem, że póki co, są to dla mnie najbardziej idealne kosmetyki do walki z niedoskonałościami skóry. Polecam!