niedziela, 28 grudnia 2014

Arcydzieło... czyli maskara Max Factor Masterpiece Transform


Max Factor Masterpiece Transform miałam okazję przetestować dzięki stronie Wizaż.pl. :) Maskara charakteryzuje się oryginalną, smukłą szczoteczką. Na początku się jej obawiałam, bo zawsze byłam zwolenniczką dużych i gęstych szczoteczek. Pomyślałam sobie, że taką łatwo nie złapie swoich rzęs i ich malowanie będzie długo trwało. Jednak zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona!  

Szczoteczka świetnie rozczesuje rzęsy i dokładnie je maluje, pogrubia. Rzęsy nabierają objętości i długości. Są naprawdę piękne, a ich malowanie trwa bardzo krótko. Nigdy nie byłam aż tak zadowolona z maskary. Z pewnością mit o tym, że im większa szczoteczka, tym bardziej spektakularny efekt pogrubienia rzęs, został OBALONY. :)

Wadą jest chyba względnie wysoka cena, bo tusz do tych tańszych nie należy: 56 zł/ 12 ml. Jednak uważam, że za tusz tak wysokiej jakości, można tyle zapłacić. Czasami przecież można napotkać na fajne promocje w drogeriach, obejmujące wszystkie maskary. :)




Niedługo Sylwester i jeśli szukacie czegoś, co pięknie podkreśli Wasze oczy i rzęsy, to gorąco polecam! A może któraś z Was dostała ten tusz pod choinkę... od Świętego Mikołaja? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz